Memroiał Huberta Wagnera

Mysza

No ba,że przeczytałam ! Jak jest człowiek ciekawy to nawet ilość nie ma znaczenia ;d
Nie pająki są be...Fakt nie byłam tam,ale pająków to ja nie cierpię...Zresztą nie chciałabym ich zobaczyć w naszym hostelu...
Jezusie...tyle godzin Shocked

hahahaha nie wiem kiedyś ktoś pisał,że nie działała.Chyba rok temu Laughing

albo to moja chora wyobraźnia Laughing

sandi

Kocham relacje!!! Very Happy

Możesz pisać Jolka nawet 5razy dłuższe, wszystko z chęcią przeczytam Razz

Wyobraziłam sobie łazienkę i... o fuuuu Very Happy

+ panowie współlokatorzy, hahahaha Laughing

PS. Mi też się wydawało, że coś było z tą klimą w Spodku ;p

jolja

Spoko, jeszcze z 2 dni do opisania ;p zaraz się zabiorę za to Smile

Domex

Opisuj wszystko ze szczegółami, relacje zawsze się fajnie czyta ;D
Rozmowa z kolesiem z tramwaju czy czegoś tam mnie zabiła Wink

Znam twój ból co do łazienki, na wakacjach też miałam taką, w której była kupa żyjątek...Jak weszłam to uciekłam od razu, ale ostatecznie przetrwałam ;P

Moniss

Jola, ja nie słyszałam całej rozmowy w tramwaju, chyba byłam zbyt padnięta. Co do spania, to pierwszej nocy zbudziłam się tylko dwa razy (ale to pewnie dlatego, że nie spałam od ok 24 godzin i byłam zmęczona długotrwałą podróżą, którą rozpoczęłam o 4 rano ;P) Spod prysznica szybciej się wychodziło niż tam wchodziło, a myłam się z zamkniętymi oczami - łatwiej było przeżyć. W sumie to nie mam pojęcia, co w tym hostelu robili ci panowie, skoro mięli ponoć wyjeżdżać tego dnia, co my przyjechałyśmy. Jeszcze pamiętam jak babka do nich mówiła: "Przyprowadziłam wam dziewczynki, ale jak chcecie zostać, to musicie zapłacić po stówie" Więc ja nie wiem.
Z meczów prawie nic nie pamiętam, ale nadal boli mnie gardło xD A i cieszę się z wygranej Włochów Very Happy

"Uno! Due! Tre!"

Jola, ja czekam na kolejną część relacji Smile

miło się czyta i wspomina.

jolja

Może zapłacili te stówy Laughing

daj spokój, ich buciory poznam wszędzie. Może sklecę dzisiaj, jeśli nie wciągnę się za bardzo w pamiętniki Very Happy

jolja

ODŚWIEŻAM:
Dzień 2 Very Happy

Jak już po wspaniałej, relaksującej nocy przy akompaniamencie motorów i cholernych katowickich tramwajów się obudziłyśmy (albo raczej stwierdziłyśmy, że przestajemy udawać, że śpimy) to zjadłyśmy sobie śniadanko (w kuchni nie było nawet czajnika, więc nasz zapas zupek się nie przydał), po czym zebrałyśmy się do zoo Smile

Jak ktoś będzie w Chorzowie i lubi sobie popatrzeć na zwierzaki, to polecam bardzo, jest naprawdę super! Very Happy

Musiałyśmy ciekawie wyglądać, bo z torebki wystawała mi flaga Polski i tak sobie powiewała. Trafiłyśmy na zboczonego misia jakiegoś tam i 2 genialne miśki, z których jeden nawet odmachał Ani Very Happy

Jak już wyszłyśmy z zoo, to pojechałyśmy na obowiązkowy obiadek w Mc'u, obczaiłam jakąś babkę z szalikiem rosyjskim i stwierdziłam, że pewnie kupiła tutaj (jak byłyśmy w Bydzi, to były tylko czeskie i brazylijskie, bułgarskich nigdzie, więc mialam zamiar upolować tu rosyjski). Przebrałyśmy się w Mc'u, namalowałyśmy barwy wojenne i na halę. Ania kupiła sobie koszulkę Polski i dostała gratis flagę, a ja kupiłam szalik Rosji i nie dostałam nic. (a był ostatni!) Razz

Nie pamiętam czy pisałam, że byłyśmy na tyle sprytne, żeby nosić ze sobą zapasowe zakrętki od butelek, jako że na halę można wnosić tylko odkręcone (bezsens). Zajęłyśmy swoje miejscówki, a w zasadzie nie swoje, ale i tak było praktycznie całkiem pusto. Pierwszy mecz był Rosja-Czechy, więc Kamol, Ania i ja of kors kibicowałyśmy Rosji - z flagą i szaliczkiem Very Happy

Siedzimy sobie, obczajamy kulturalnie rozgrzewkę, a tu nagle podbija jakaś babeczka z szalikiem Rosji i pyta, czy może zrobić sobie ze mną zdjęcie. Ja się oczywiście zgodziłam, bo czemu by nie. Very Happy

coś tam z nią pogadałyśmy, okazało się, że ona pisze na jakiejś stronie z Rosjanami (albo tylko tak mówiła) i takie tam.. O meczu - jak zwykle, nie będę pisać, wiecie lepiej ode mnie co tam się działo Wink

Ale np, wchodzi Mikhailov na zagrywkę, a ona "o, brat serwuje" i cała podjarana.. Opowiadała nam 100 tysięcy razy jak to rozmawiała wczoraj z Alekną i kimś tam jeszcze (a w następny dzień nie rozumiała co do niej mówił ktoś tam ze sztabu).. Ot, hotka. Very Happy

Po meczu poszłyśmy na dół, Anka zbajerowała ochroniarza (nasz geniusz zła Very Happy

), więc stanęłyśmy przy barierkach i tak.. autografy od:
Butko, Apalikova (najpiękniejszy autograf. gość pisze cudownie.), Konecnego, Stokra, Hrazdiny, Mikhailova i Volkova, zdjęcie z Volkovem mamy Very Happy

Potem w sektorze dla vipów, w sensie zawodników poza 12 meczową zasiedli sobie Kłos, Mika i Zator. Ochroniarzy brak, więc wbijamy do nich pod taśmą, a tu nagle 1 nam wyrósł spod ziemi, kazał się wynosić, ale my już dałyśmy zeszyty chłopakom, a on zajął się innymi którzy próbowali zrobić to co my Very Happy

Ale powiem wam, że Kłos to wsiur jednak jest.. My do ochroniarza, że 1 autograf, że nikomu się nic nie stanie, a on "trzeba się stosować do zaleceń".. normalnie najchętniej oddałabym mu ten autograf, gdybym nie zniszczyła sobie tym samym zeszytu. Gwiazdor jeden..
Jak zaczął się mecz Polski nasza rosyjska hotkoleżanka zasiadła wygodnie i oglądała zdjęcia z poprzedniego meczu.. ^ Mecz jaki był, każdy wie, a w przerwie podbiłam jeszcze do Wójtowicza i szybciutko poprosiłam go o autograf Smile

W sumie wyglądał jakby nie wiedział jak się podpisać Laughing

Po meczu, jako że Polacy grali, pilnowali bardziej, nie wpuszczali do zielonych sektorów dla burżujów. Więc olałyśmy barierki i poszłyśmy koło wyjścia Very Happy

i tam wisząc na brzuchu przez barierką podawałyśmy zeszyty zawodnikom jak wychodzili. Very Happy

i mamy tak: Maruottiego, Giovi, Sabbi, Parodiego (on był biedny, aż nam żal go było zatrzymywać, bo miał obydwie nogi owinięte lodem, ale jednak ..) i Birarelliego. Przy okazji poznałyśmy pewną zajebistą babkę, która wołała połowę zawodników do nas - z drugiej strony przy taśmie stało pełno dziewuszek, które mordowały nas wzrokiem, bo jak oni już przychodzili do nas, to zmywali się potem do szatni Very Happy

Potem rozmawiałyśmy z nią, okazało się, że jest z Bydzi i jest dość taka.. wyzwolona Very Happy

Opowiedziała nam, jak dostała koszulkę od Giby (!!), a właściwie ją zdobyła.. Very Happy

Nie wiem jak, ale jakoś jej ją obiecał, potem ona nie mogła się do niego dostać, więc przeszarpała się przez ochroniarzy, wbiła Brazylijczykom do szatni ( Laughing

) i tam dostała swoją koszulkę Laughing

Potem poszłyśmy do sklepu i wróciłyśmy do naszego apartamentu.
C.d.n. Very Happy

Mysza

Można było tylko picie odkręcone wnosić ? Shocked

hahahha nieźle ;D

A ta babeczka to nie ta sama co na ciachach się chwaliła ?

jolja

Rosyjska babeczka to ta z ciach.. niestety. Szkoda, że niektórzy sprawiają dobre 1 wrażenie, a potem to masakra... Ta 2 babka, co ma koszulkę od Giby była mega Very Happy

taka pod 40,a się dobrze bawi i w ogóle.. Very Happy

sandi

jolja

No właśnie, tak miałyśmy już raz na LŚ, więc teraz zbierałyśmy zakrętki Laughing

No masakra, mówię wam..
Kłos, Kłos.. gwiazdorzy jakby co najmniej był podporą reprezentacji -.-

Mysza

Nie wiedziałam,że takie rzeczy na hali się dzieją,bo nigdy nie byłam Very Happy

Dlatego tak się zdziwiłam ;>

Tak myślałam,że to tamta...nic tylko współczuć Smile

agattka1

jolja

Marija

Dziewczęta wszem i wobec ogłaszam ze MHW w 2012 bedzie w Zielonej Górze!
[link widoczny dla zalogowanych]

Takze zapraszam wszystkich, nocleg moge zapewnić, chyba Very Happy

do ZG mam 60 km, więc jakoś się bedziemy turlac, kto chętny Wink

?